TOP

Baby blues, czyli co warto wiedzieć o depresji poporodowej?

Wydaje się, że na świecie nie może spotkać nas nic bardziej wspaniałego, wyczekiwanego i niesamowitego, niż narodziny własnego dziecka. Jest to niezapomniany moment, na który czeka mnóstwo dorosłych ludzi. Dlaczego zatem wiele kobiet po porodzie, zamiast „skakać ze szczęścia, jest wręcz załamanych? Dopada je bowiem tzw. baby blues – depresja poporodowa, która mimo, że nie wymaga specjalistycznego leczenia, potrafi być bardzo przykra dla młodych mam.

Skąd się bierze baby blues?

Silne obniżenie nastroju po porodzie dotyka co drugą kobietę. Jest to bardzo ważny czas, dlatego trzeba zastanowić się, jak radzić sobie ze tego typu stanami psychicznymi. Przyczyną takiej sytuacji są oczywiście procesy chemiczne, zachodzące w organizmie matki. Gospodarka hormonalna po ciąży i porodzie jest praktycznie kompletnie zaburzona. W takich okolicznościach dochodzi do nadwyżki oksytocyny i prolaktyny przy jednoczesnym niedoborze endorfin. Dodatkowo, estrogeny, bardzo ważne hormony tarczycy i nadnerczy, również mają zachwiany poziom. Nie da się ukryć, że młoda mama nie ma wiele możliwości i okazji do odpoczynku. Dochodzi też stres o nową istotę oraz wiele nowych, związanych z tymi okolicznościami obowiązków. Te wszystkie czynniki, skumulowane i niestety uniemożliwiające osiągnięcie spokoju psychicznego, są powodem występowania syndromu baby blues.

Zobacz też: Warto ćwiczyć w ciąży

Prawdziwe znaczenie wyrażanych emocji

Najważniejszą rzeczą jest zdiagnozowanie problemu. Młoda mama nie powinna ukrywać, że dzieje się z nią coś niedobrego. Często wydaje nam się, że powodem jej płaczu jest wzruszenie nad śpiącym maluchem – tymczasem w rzeczywistości są to np. łzy bezsilności, bo ten słodko wyglądający bobas za chwilę się obudzi i przez następne godziny będzie płakał. Nowe obowiązki przerastają niekiedy młode mamy i dają poczucie beznadziejności. Nasz dotychczasowy rytm dnia oraz spokój z nim związanych zostają wywrócone do góry nogami. Zorganizowanie sobie wszystkiego od nowa zajmuje niekiedy sporo czasu, a powrót do rutyny sprzed porodu wydaje się niemożliwy.

Gdy powoli wszystko wraca do normy…

Na szczęście baby blues nie trwa wiecznie. Po około sześciu tygodniach od porodu gospodarka hormonalna organizmu w końcu się stabilizuje i wszystkie substancje wracają do swojego standardowego poziomu. Dodatkowo, mamy nabierają wprawy w opiece nad maluchami, co powoli przeradza się konkretny rytm dnia. Oczywiście, instynkt macierzyński pojawia się praktycznie od razu po porodzie, nie jest wykluczony przez baby blues. Spadki nastroju bywają też często spowodowane problemami z karmieniem, które są niestety nieodłącznym elementem karmienia naturalnego. Tym bardziej, że nie zawsze łatwo jest znaleźć w tej kwestii złoty środek – przesada w którąkolwiek stronę (za mało lub za dużo pokarmu – więcej o tym w artykule na portalu kreatywna.pl) wydaje się równie niewskazana. Trzeba również wspomnieć o innych, możliwych komplikacjach: zapaleniu piersi, wysokiej gorączce, poczuciu bezsilności. Trudno zaprzeczyć, że tego typu sytuacje nie działają zbyt motywująco.

W takim czasie duża rola znajduje się po stronie taty, który powinien odciążyć młodą mamę w niektórych obowiązkach. Często u kobiet pojawia się postawa, świadcząca o tym, że tylko one mogą wykonać daną czynność przy dziecku w sposób prawidłowy. Młode mamy – dajcie też wykazać się tatusiom i skorzystajcie z chwil odpoczynku! Partnerzy powinni też zadbać, aby kobiety miały w ciągu doby chociaż jeden moment na wyciszenie i relaks. Godzina dziennie spaceru, odreagowania, zrobienia zakupów. Niby tak mało, a pozwoli odzyskać trochę energii w tym trudnym, choć pięknym, czasie.

Źródło: infoss

Categories Ciekawe